Jest to około 4 miesięczny kociak, który został wyrwany prosto z rąk śmierci.
Jakiś czas temu dostaliśmy zgłoszenie o nędznym kotku, który nie ma już sił stać o własnych nogach.
Pojechaliśmy w wyznaczone przez zgłaszającą nam osobę miejsce i jak się okazało Farcik był w bardzo złym stanie.
Na jego ciele żyły larwy much, był bardzo wychudzony i miał zaawansowany koci katar. Obawialiśmy się, że nie uda się go uratować, jednak maluch dał radę!
Dziś jest już o niebo lepiej, kociak jest gotowy szukać nowego domu.
Jest troszkę nieśmiały, nienachalny. Jeśli człowiek da mu odrobinę miłości to maluch zaczyna się otwierać, mruczeć i przytulać.
Nic tylko brać i kochać!
Szukamy odpowiedzialnego domu.